Okultyzm #7: Duchy w Belwederze (1/2)

Okultyzm #7: Duchy w Belwederze (1/2)

https://www.si.edu/openaccess

ARTYKUŁY

Okultyzm #7: Duchy w Belwederze (1/2)

Autor: Tomek Frejtag

Część siódma – Duchy w Belwederze (1/2).

Kolejnym przystankiem w cyklu „Okultyzm w Polsce dwudziestolecia międzywojennego” jest tekst „Duchy w Belwederze”. W części pierwszej omówimy powiązania Józefa Piłsudskiego z potężnym artefaktem, ukrytym pod Wawelem. Druga zaś część będzie dotyczyła wyjątkowego daru Marszałka, dzięki któremu mógł on kontaktować się z duszami zmarłych osób.

Przedmiot — pochodzenie

Niezwykły przedmiot, o którym dzisiaj napiszemy, nazywany jest „talizmanem kosmicznej mocy”. Jego pierwotnym właścicielem miał być Apoloniusz z Tiany, kapadocki filozof, założyciel szkoły pitagorejskiej w Efezie w I w. n.e. Znany był również jako odkrywca „Tablicy szmaragdowej” – niezwykle ważnego tekstu w dziedzinach alchemii i ezoteryzmu.

Według legendy to właśnie wspomniany filozof zakopał na Wawelu swój talizman, dzięki czemu wzgórze stało się jednym z siedmiu światowych ośrodków mocy. Gdzie zaś znajdowało się pozostałych sześć źródeł? Zachęcamy cię czytelniczko i czytelniku do własnych poszukiwań w tym zakresie.

Powiązanie talizmanu w Piłsudskim

Kazimierz Chodkiewicz, członek lwowskiego towarzystwa metapsychicznego w latach 30, XX wieku pisał o „przebudzeniu czakramu wawelskiego”, do którego miało dojść 6 dni po śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego, 18 maja 1935 r. Autor słów przywołuje nawet dokładną godzinę 10.57 i fakt, że aby doszło do obudzenia się czakramu, niezbędna była śmierć wielkiego syna narodu, który był jednocześnie drugą połową talizmanu.
Ponoć właśnie tego konkretnego dnia niebo nad Polską stało się ciemne od ciężkich chmur, a powietrze parne i duszne. Z relacji pracowników Obserwatorium Astronomicznego w Krakowie dowiadujemy się, że nie była to zwyczajna burza, a coś o wiele potężniejszego.

Różne osoby związane ze środowiskiem spirytystycznym uaktywniły się w tym czasie, organizując seanse, podczas których wywoływano ducha Marszałka. O tym jednak nie można było mówić głośno, aby nie narazić się na oskarżenie o obrazę czci wielkiego wodza.

Zostawimy Was na koniec z dwoma pytaniami: jak mógł wyglądać wspominany tutaj magiczny przedmiot oraz jaką moc posiadał? Jeżeli tylko chcecie, to podzielcie się z nami tą tajemnicą.

Cykl powstał przy współpracy z Black Monk Games i Zew Cthulhu RPG.
Ilustracja wykorzystana w grafice pochodzi z domeny publicznej i przedstawia horoskop Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Bibliografia:
„Czakram wawelski. Największa tajemnica wzgórza”, Zbigniew Święch.
„Magiczne dwudziestolecie” autorstwa Przemysława Semczuka.
„Polskie Tradycje Ezoteryczne 1890-1939. Teozofia i Antropozofia”, tom I, pod red. M. Rzeczyckiej i I. Trzcińskiej.

Okultyzm #6: Mędrzec z Port Said

Okultyzm #6: Mędrzec z Port Said

https://www.si.edu/openaccess

ARTYKUŁY

Okultyzm #6: Mędrzec z Port Said

Autor: Tomek Frejtag

Część szósta – Mędrzec z Port Said.

Powracamy po przerwie z cyklem okultystycznym. Kolejne części będą ukazywały się w ostatni poniedziałek miesiąca. W dzisiejszym artykule przeczytacie o Mieczysławie Geniuszu, Mędrcu z Port Said.

Mieczysław Stefan Geniusz (1853-1920) był utytułowanym inżynierem związanym z budową Kanału Sueskiego. Znany jest też ze swojego zaangażowania społecznego w kwestię idei wyzwolenia Polski, zacięcia publicystycznego oraz jako badacz i członek środowisk ezoterycznych i okultystycznych.
Biografia Geniusza obfituje licznymi nazwiskami z kręgów kultury czy polityki. Znajdziemy tam także liczne wzmianki o przyjaźni z polskim poetą, Cyprianem Kamilem Norwidem oraz znajomość z Henrykiem Sienkiewiczem. Ten drugi ponoć wzorując się na Mieczysławie, stworzył postać inżyniera Tarkowskiego na potrzebę powieści „W pustyni i w puszczy”.

Traumatyczne doświadczenia
Jego rodzina czynnie uczestniczyła w działaniach powstańczych w styczniu 1863 r. Niestety klęska powstania sprawiła, że Geniusz wraz z najbliższymi byli zmuszeni wyemigrować do Francji. Tam przyjął wykształcenie – górnicze, matematyczne oraz techniczne w Szkole Polskiej w Batignolles w Paryżu. W czasie emigracji Mieczysław poznaje, a następnie żeni się z Wandą Wagnerówną, z którą będzie miał trzy córki. I tutaj rozpoczyna się najmroczniejsza część historii. Rok po tym jak cała rodzina wyjeżdża do Egiptu, gdzie Geniusz zdobywa pracę w instytucjach związanych z utrzymaniem Kanału Sueskiego, umierają wszystkie trzy córki Mieczysława i Wandy. Jedne źródła za powód wskazują malarię, inne żółtą febrę. Cztery lata później umiera także najdroższa małżonka Wanda.

Badacz tajemnic życia pozagrobowego
Jak pisze Przewóska-Helja osobista tragedia, staje się dla Geniusza punktem zwrotnym w jego życiu. To w tym czasie usiłuje rozwikłać „dręczącą tajemnicę śmierci” oraz podejmuje intensywną działalność propolską. Obie te idee zaczyna łączyć w jedną całość, twierdząc, że budowa silnego i niezależnego państwa polskiego to przede wszystkim podążanie za własnym duchem oraz świadomość dziejowej i historycznej mądrości. Także od początku pobytu w Egipcie, Mędrzec z Port Said kolekcjonuje zabytkowe przedmioty będące dziedzictwem Faraonów. Jest częstym bywalcem dawnych obiektów sakralnych i kulturowych władców dawnego Egiptu. To wśród tych przedmiotów i miejsc odnajduje właściwą dla siebie atmosferę dla własnych rozważań o naturze duszy i moralności.

Badacz zagłębia się także w tradycję indyjskie i rozwija wiedzę na temat parapsychologii. To czas, kiedy w jednym ze swoich tekstów opisuje doskonałość duchową jako podstawę do rozwinięcia mocy nadnaturalnych.

Geniusz w przeciwieństwie do większości teozofów „prawdę bezwzględną” nie kojarzy wcale z bliżej nieokreśloną „przedwieczną” czy „kosmiczną” mądrością, a jej źródło oraz możliwość poznania upatruje w odrodzeniu się narodu i państwa polskiego.

Powiązania Mędrca z Port Said
Na potrzebę rozgrywanych przez Was sesji przedstawię jeszcze kilka powiązań bohatera naszego artykułu z osobami, grupami i miejscami, które wedle uznania Strażnicy i Strażniczki Tajemnic mogą rozwinąć w trakcie przygód:
– filozof Wincenty Lutosławski (1863-1954), znawca jogi i członek środowiska ezoterycznego;
– wolnomularze z Wielkiego Wschodu Francji;
– grupy marynistów, szczególnie z Gérardem Encaussem (Papus, 1865-1916), francuskim lekarzem, hipnotyzerem i okultystą oraz Paulem Sedirem (1871-1926), mistykiem i ezoterykiem;
– niemiecka sekcja Towarzystwa Teozoficznego;
– próba utworzenia głównego centrum antropozoficznego w okolicach Lwowa;
– projekt utworzenia Ogniska Badań Ezoterycznych i Metapsychicznych (OBEiM), zaopiniowany w trakcie zjazdu ezoterycznego w Kosowie na Pokuciu 15 lipca 1912 r.;

Po śmierci Mieczysława Geniusza zostało powołane Ognisko Uświadomienia Narodowego (1925-1935), nazwane jego imieniem. Jednak jego ideowi spadkobiercy skupili się wyłącznie na poszukiwaniu „dziejowego ducha Polski”, nie kontynuując badań nad metodami czerpiącymi pełnymi garściami z teozofii, ezoteryzmu i okultyzmu.

Mam nadzieję, że postać Mędrca Was zainspirowała. Czy widzicie potencjał na jej wykorzystanie w swoich przygodach? Ja na pewno nawiąże do niego w prowadzonych przez siebie Maskach Nyarlathotepa, ale widzę też potencjał w innych przygodach, szczególnie tych dziejących się przed rokiem 1920.

Cykl powstał przy współpracy z Black Monk Games i Zew Cthulhu RPG.
Zdjęcie na grafice pochodzi z domeny publicznej i przedstawia Mieczysława Geniusza.

Bibliografia:
„Polskie Tradycje Ezoteryczne 1890-1939 – Formacje, Ludzie, Idee, Tom II” pod red. Moniki Rzeczyckiej i Izabeli Trzcińskiej;
„Magiczne dwudziestolecie” autorstwa Przemysława Semczuka.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mieczysław_Geniusz
„Co człowiek i Polak wiedzieć powinien”, M. Geniusz, 1920 r.

Okultyzm #5: ludzie, którzy zajrzeli za kurtynę

Okultyzm #5: ludzie, którzy zajrzeli za kurtynę

https://www.si.edu/openaccess

ARTYKUŁY

Okultyzm #5: ludzie, którzy zajrzeli za kurtynę

Autor: Tomek Frejtag

Część piąta – ludzie, którzy zajrzeli za kurtynę.

Czasami pytacie mnie, czy historie, które zawieram, w tym cyklu są wytworem mojej wyobraźni. I za każdym razem odpowiadam, tak jak w pierwszej części, że bazuję na materiałach, które opisują tamte niezwykłe czasy i nie dodaję od siebie nic poza samym wyborem wątków i dostosowanie ich do tego, co chcę wam opowiedzieć.

Chcę wam dzisiaj opowiedzieć o dwóch różnych osobach. Postanowiłem też pierwszy raz do archetypów tychże przypisać konkretny pomysł, który może was naprowadzić na włączenie ich podczas swoich sesji RPG.

Stefan Maciejewski – pierwszy kat II Rzeczypospolitej

Życie Maciejewskiego, ukrywającego się także pod imionami Alfred Kalt i Kaltbaum to jedna wielka tajemnica. Nikt nie wie zarówno kiedy się urodził, jak i kiedy zmarł. Wiadomo jednak, że od roku 1926 wykonywał wyroki śmierci na podstawie pochodzącego jeszcze z czasów carskiej Rosji kodeksu Tagancewa i późniejszych. Pochodził z Poznania i wokół jego osoby powstała cała masa opowieści i legend. Budził emocje, czego dowodem była m.in. głośna reakcja na wywiad z nim, przeprowadzony na łapach „Tajnego Detektywa”. Dowiadujemy się z niego, że był człowiekiem „nader przyjemnym w obejściu”, deklarował oczytanie i znajomość języka francuskiego i niemieckiego, dzięki którym mógł się kontaktować z kolegami po fachu. Ponadto przy okazji swoich licznych podróży poznawał coraz to bardziej wyrafinowane sposoby uśmiercania skazańców, ale czy aby to wszystko? Dowiadujemy się również, że psychika jego została mocno nadszarpnięta przez profesję, którą pełnił większość dorosłego życia, a codzienne lęki spowodowane odkryciem prawdziwej tożsamości spychały go coraz bardziej w kierunku alkoholowego amoku. Czy to nie doskonały archetyp osoby, która w ucieczce przed mrokiem własnego życia, zostaje wciągnięta do sekty lub kultu? Ktoś taki mógłby być przecież smakowitym kąskiem dla samozwańczych półbogów lub ich awatarów.

Franz Fiszer – człowiek orkiestra

W II RP to właśnie Fiszer był duszą Warszawy. Znali go wszyscy – artyści, urzędnicy, zwykli mieszkańcy, wojskowi, ulicznicy i prostytutki. Potrafił odnaleźć się w każdym otoczeniu i zawsze mieć w rękawie ciętą ripostę, która następnie przechodziła do kanonu ówczesnych powiedzonek. Pławił się w reakcjach swoich rozmówców i posiadał prawdziwy dar przekonywania, o czym świadczy fakt, że nie posiadał własnego mieszkania, ani też środków do życia, ale dzięki ludziom, którymi się otaczał, mógł egzystować w zdrowiu i w dostatku. Przesiadywał blisko Skamandrytów w knajpie „Ziemiańska”, a także był bywalcem takich miejsc jak „U Wróbla” czy w „Oazie”. Co ciekawe jego przyjaciel Jan Brzechwa sportretował go w postaci Ambrożego Kleksa. Franz interesował się filozofią, potrafił ponoć jak nikt inny zajrzeć w głąb duszy ludzkiej, a do tego miał nieskończenie absurdalne poczucie humoru. Ponadto Fiszer brał udział w licznych spotkaniach o zabarwieniu niesamowitym i pseudonaukowym – seansach mediumicznych i spekulacjach metafizycznych. Moglibyśmy tego typu postaci przylepić łatę klauna, ale co gdyby okazała się na potrzeby naszej gry zmyślnym, niezwykle przebiegłym i długowiecznym czarownikiem?

Czasy mieliśmy takie, że jeżeli ktoś był duszą towarzystwa, a do tego był charyzmatyczny, to nie było siły, żeby nie stanął, choć przed samym wyborem zajrzenia za kurtynę. I albo uznawał, że to rozrywka nie dla niego, albo stawał się bywalcem lub wręcz adeptem tajemnej wiedzy.

A czy wy macie takie swoje ulubione archetypy postaci, którym łatwo jest przypisać nadnaturalną moc lub znajomość sztuki tajemnej? Podzielcie się koniecznie w komentarzach.

Cykl powstał przy współpracy z Black Monk Games i Zew Cthulhu RPG.

Zdjęcie na grafice pochodzi z legalnego źródła i przedstawia ponoć portugalską stalową maskę kata z okresu lat 1501-1800.

Bibliografia:

„Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” autorstwa Sławomira Kopra.
„Grzechy „Paryża Północy”. Mroczne życie przedwojennej Warszawy” autorstwa Pawła Rzewuskiego.

Okultyzm #4: golemy Franka Kluskiego!

Okultyzm #4: golemy Franka Kluskiego!

https://www.si.edu/openaccess

ARTYKUŁY

Okultyzm #4: golemy Franka Kluskiego!

Autor: Tomek Frejtag

Część czwarta – Golemy Franka Kluskiego!

Dziś opowiem wam o Franku Kluskim (wł. Teofilu Modrzejewskim, 1873- 1943). Mężczyzna znany był z pracy reportera prasowego oraz w środowiskach spirytystów jako medium. Zasłynął ze zjawiska, które określone zostało mianem „materializacji bytów duchowych”.

W czym ta materializacja miała się konkretnie objawiać? Otóż liczni świadkowie uważali, że Kluski potrafił dokonać materializacji duchowej różnych zwierząt (ptaka i łasicy) oraz istoty humanoidalnej przypominającej prymitywną formę ludzką. Każda z tych postaci poruszała się, dotykała uczestników i przenosiła różne przedmioty. Właśnie wspomniana wyżej istota, zwana „pitekantropusem” rzekomo przesuwała ciężkie szafy i meble, unosząc je nad głową, a także dźwigała osoby z krzesłem na wysokość rosłego mężczyzny.

Niewiarygodne? Nie chce się wierzyć?
Nawet sam literat Tadeusz Boy-Żeleński pisał o medium w tych oto słowach: „Nie silę się tu na tłumaczenie tych objawów […] Nie mam w tej rzeczy nic do gadania, ale tak dla siebie raczej skłonny jestem patrzeć na to mediumistycznie, jak na jakąś siłę tak samo niezbadaną dzisiaj, jak była niezbadaną niegdyś elektryczność lub niedawno radium”. W jego seansach brały udział także takie persony jak marszałek Józef Piłsudski. Nie od dziś wszak wiadomo, że wódz interesował się sztuką okultystyczną, ale o tym napiszę w oddzielnym tekście. Niewątpliwie jest o czym!

Przy tej okazji należy także wspomnieć osobę Norberta Okołowicza (1890-1943), polskiego malarza, działacza społecznego, a także wojskowego w stopniu podpułkownika. Był też organizatorem i jednym z najbardziej aktywnych uczestników seansów spirytystycznych z udziałem naszego medium. To dzięki postaci malarza zachowało się prawie sto fotografii dokumentujących słynne niewiarygodne spotkania. Ponadto Okołowicz od 1924 r. był też współredaktorem pisma „Zagadnienia Metapsychiczne”.

A teraz nie lada gratka dla Strażników i Badaczy Tajemnic!
Dostępna jest w Internecie publikacja pt. „Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim. Zbiór dokumentów i materiałów dowodowych z 96-ciu fotografjami i szkicami zjaw, foremek i odlewów zmaterializowanych części ciała oraz 23 planami, wykresami i tabelami”, wyd. Skład Główny Książnica, 1926 r. Znajdziecie tam całą masę materiałów, które żywcem można wykorzystać jako pomoce w Waszych przygodach. Mówi się też, że obaj panowie byli dobrzy z natury i ani im w głowie sięganie po wsparcie mrocznych sił. Więc może tym razem mamy przykład postaci, które można wykorzystać jako wspierających bohaterów niezależnych lub nawet archetypy dla bohaterów graczy?

Cykl powstał przy współpracy z Black Monk Games oraz Zew Cthulhu RPG.

Bibliografia:
1. Strona internetowa https://polona.pl.
2. Pismo „Tajny Detektyw”.
3. Wikipedia.
4. Publikacja „Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim…”, 1924 r.
5. Strona internetowa http://oto-panoptikum.blogspot.com/.
Wykorzystane zdjęcie pochodzi z publikacji wspomnianej w punkcie 4.

Okultyzm #3: śmierć nie istnieje

Okultyzm #3: śmierć nie istnieje

https://www.si.edu/openaccess

ARTYKUŁY

Okultyzm #3: śmierć nie istnieje

Autor: Tomek Frejtag

Część trzecia — śmierć nie istnieje, czyli kontakty z zaświatami.

Opowiem Wam dzisiaj o najbardziej znanym spośród tzw. „cichych spirytystów”, doktorze Ksawerym Watraszewskim, pełniącym od 1883 r. funkcję naczelnego lekarza w szpitalu św. Łazarza w Warszawie. W roku 1893 miał przyjemność poznać niejakiego Juliana Ochorowicza, polskiego psychologa, teoretyka pozytywizmu i badacza psychologii eksperymentalnej w zakresie zjawisk mediumicznych. Zaintrygowany osobliwymi badaniami, Watraszewski szybko stał się bliskim współpracownikiem Ochorowicza, jednak w przeciwieństwie do niego w zjawiskach paranormalnych dopatrywał się aktywności duchów.

W kolejnych latach Watraszewski w kręgach parapsychologicznych przedstawiał się jako doktor Franciszek Habdank, a zasłynął m.in. ze stworzenia koncepcji „medjumizmu rewelacyjnego”, którego cechą charakterystyczną było pozyskiwanie informacji z zaświatów.

W roku 1917 Julian Ochorowicz umiera, ale dwójka jego bliskich współpracowników: wspomniany wyżej doktor Habdank i medium Jadwiga Domańska nie zaprzestają kontaktować się ze swoim mistrzem. Co więcej, Ochorowicz miał przemawiać z zaświatów przez Domańską. Odpowiadać na przeróżne pytania i dyktować słowa, które posłużyły do napisania kilku książek. I choć cała ta sprawa trąciła groteską, to w środowisku metapsychicznym traktowana była z należytą estymą.

W książce pt. „Karta z zamkniętej księgi bytu” z 1919 r. Ochorowicz za pośrednictwem medium opowiada m.in. o wpływie tajemniczych istot z zaświatów w trakcie seansów hipnotycznych:

„[…] W odmiennych znowu warunkach, a mianowicie przy wprowadzaniu w głęboki sen hypnotyczny podatnych po temu osób lub medjów, za pomocą odpowiednich działań magnetycznych, osoby te w pewnych fazach hypnozy oznajmiają, iż są napastowane przez całe chmary […] najdziwniejszych istot, wstrętnych dla nich w wysokim stopniu, od których bronią się i opędzają […]”.

Mistrz nazywa owe istoty „Embrionami Przestrzeni” lub larwami i twierdzi, że mają wpływ na ludzką duchowość. Uważa, że osoby o większej wrażliwości częściej padają ofiarą tych tajemniczych bytów, a wyzwolenie się spod ich jarzma jest możliwe dzięki pracy nad sobą, silnej woli i dążeniu do uszlachetnienia własnego ducha.
W innym fragmencie tej samej książki tak opisuje stan hipnozy:

„[…] Jeśli możliwem jest zrobienie z życia śmierci pozornej, za pomocą snu hypnotycznego, to ileż piękna przedstawia owa śmierć ciała fizycznego podczas tych chwil kilku… Jest to najwznioślejsze przejście od zmroków do światła — więcej jeszcze: jest ścieżką wiodącą z dziedziny błędów do prawdy — więcej nad to: jest przedewszystkim runięciem grubej ściany, dzielącej świat widzialny od świata niewidzialnego […]”.

Dodając w końcu to, o czym praktycy okultyzmu i zakazanej wiedzy powtarzają od dziesięcioleci:

„[…] Nie ma już śmierci! Należy pozbyć się tych iluzji, bowiem pomiędzy życiem i śmiercią jest tylko szczupła materjalna przegroda; ponieważ zaś materja ta z racji samej natury swej jest bezwładną, to śmierć i życie stanowią rzecz jedną i tąż samą […]”.

Podczas seansów mediumicznych do Ochorowicza dołączają duchy takich znakomitości jak: zmarły w 1085 r. papież Grzegorz VII, papież Leon XIII, Juliusz Słowacki, Adam Mickiewicz, Jan Kochanowski, a także Władysław Reymont.

W późniejszych latach doktor Habdank współpracował także z innym medium Martą Czerniegiewiczową, za której pośrednictwem udawało mu się nawiązać kontakty z nieżyjącymi już wówczas Stanisławem Przybyszewskim czy Bolesławem Prusem. Seanse dostarczały wielkich emocji publiczności, informując zebranych o nadchodzących klęskach żywiołowych, przewrotach politycznych czy innych wydarzeniach dnia codziennego.

Niestety zarówno przychylność duchów, jak i innych osób ze środowiska metapsychicznego nie były w stanie przewidzieć dnia śmierci Ksawerego Watraszewskiego. Nad ranem 23 czerwca 1929 r. w wieku 76 lat doktor Habdank dołącza do swoich przyjaciół w zaświatach.

Ciekaw jestem czy sięgacie podczas swoich sesji po kontakty z zaświatami i czy dawka tych kilku informacji przyda Wam się w kolejnych przygodach. Dajcie koniecznie znać pod postem.

Cykl powstał przy współpracy z Black Monk Games i Zew Cthulhu RPG.

Bibliografia:
1. „Karta z zamkniętej księgi bytu” pod red. doktora Habdanka.
2. „Magiczne dwudziestolecie” autorstwa Przemysława Semczuka.
3. Strona internetowa https://pl.wikipedia.org/wiki/Julian_Ochorowicz.
4. „Dalsze rewelacje Grzegorza VII, papieża, r. 1921. Serja II. Przepowiednie i zapowiedzi przyszłych wydarzeń” pod red. doktora Habdanka.
5. „Wiedza tajemna w Egipcie”, 1898 r., Julian Ochorowicz.

Wykorzystane zdjęcie pochodzi ze strony unsplash.com i jest autorstwa Michała Dziedzica.

Okultyzm #2: wróżbici i kontakty z duchami

Okultyzm #2: wróżbici i kontakty z duchami

https://www.si.edu/openaccess

ARTYKUŁY

Okultyzm #2: wróżbici i kontakty z duchami

Autor: Tomek Frejtag

Część druga – wróżbici i kontakty z duchami

Co oznacza wspomniana metagnomia? To inaczej dar jasnowidzenia, od greckich słów meta – poza oraz gnome – rozum. Poniżej przedstawię Wam kilka sylwetek, które mogą być dla Was inspiracją do stworzenia barwnych postaci niezależnych.

Pani Wera
Wróżbitka, którą można było spotkać w Zakopanem. Jej głównym narzędziem były karty Tarota, z których ponoć przepowiadała przyszłość w najmniejszych nawet szczegółach.

Antonina Prima
Była małżonką znanego lingwisty, wykładającego na Uniwersytecie Warszawskim. Jej zdolności paranormalne ujawniły się już we wczesnym dzieciństwie, kiedy to z precyzją była w stanie odnaleźć zaginione lub ukryte przedmioty. Znajomi zwracali się do niej z różnymi poradami, co czasami doprowadzało do komicznych sytuacji. Z czasem zaczęły przychodzić także obce osoby, jednak Antonina nigdy nie brała pieniędzy za swoje usługi.

Maria Przybylska
Medium jasnowidzące, wiceprezeska Towarzystwa Badań Psychicznych w Warszawie. Unikała rozgłosu, dlatego też prasa pisała o niej bardzo rzadko. Znana była ze stwierdzenia, że towarzyszy jej opiekuńczy duch o imieniu Wittorynek, który zwykł mówić prawdę o wydarzeniach przeszłych i teraźniejszych. Niektórzy badacze spirytyzmu twierdzili, że jej zdolności były związane bardziej z darem telepatii, aniżeli z obecnością ducha.

Elżbieta Schmal-Widkowska
Jasnosłysząca z Lwowa. Określała się jako „wierząca spirytystka”, a swoje wyjątkowe zdolności tłumaczyła kontaktami z duchami osób zmarłych. W liście do redaktora Ludwika Szczepańskiego pisała: „Słyszę zawsze i wszędzie, gdy chcę – nie słucham, gdy nie chcę. Koloryzować nie mam potrzeby, gdyż celem moim jest tylko utwierdzenie współczesnych mi ludzi w tem mocnem przekonaniu, że śmierć nie kończy życia”. Twierdzono, że jasnosłysząca pod wpływem duchów była w stanie przemawiać w językach, których nie znała. Jednym z duchów, który towarzyszył w jej seansach był zmarły sto lat wcześniej niemiecki lekarz i twórca teorii magnetyzmu zwierzęcego Franz Anton Mesmer. Postać kontrowersyjna i tajemnicza, której ostatnie dwadzieścia lat życia pozostaje zagadką.

Józef Marcinkowski
Zainspirowany w dzieciństwie występem magika estradowego Łączyńskiego, zdobył książkę „Siła nasza wewnątrz nas” autorstwa Szyllera-Szkolnika i zaczął wykonywać zawarte w niej ćwiczenia. W Warszawie znalazł się z początkiem lat trzydziestych. Był wówczas mężczyzną w kwiecie wieku, jednak bezrobotnym i bezdomnym. Z końcem października 1934 r. zachęcony przez swojego kolegę wystąpił podczas balu andrzejkowego jako wróżbita. I tak w wypożyczonym orientalnym stroju usiadł w sali przy Wybrzeżu Kościuszkowskim pod transparentem: „Tu siedzi Wielki Mag i Czarodziej Akhara Mustafa, potomek Kara Mustafy, którego Sobieski pobił pod Wiedniem i za 50 groszy powie ci, co miałeś, i co mieć będziesz, tylko pokaż swoją dłoń”. Okazało się, że Józef aka Akhara Mustafa potrafi faktycznie przepowiadać przyszłość, o czym jeszcze tego samego dnia głośno mówiono na mieście. Dalsze przepowiednie maga nie raz wywoływały poruszenie, a nawet sensację w kręgach towarzyskich. Jemu samemu udało się przetrwać wojnę i uprawiać magiczne rzemiosło także w PRL-u. W tym czasie wydał „Pamiętnik jasnowidza” pod pseudonimem Akhar Jussuf Mustafa. Książka mimo wielu nieścisłości i błędów stała się ciekawym zapisem realiów międzywojennego świata warszawskich wróżbitów.

Mam nadzieję, że te pięć historii tak różnych od siebie, a jednocześnie połączonych nimbem niesamowitości pozwoli Wam rozbudzić nowe pokłady kreatywności. Podzielcie się koniecznie swoimi pomysłami.

Cykl powstał przy współpracy z Black Monk Games i Zew Cthulhu RPG.

Bibliografia:
1. „Magiczne dwudziestolecie” autorstwa Przemysława Semczuka.
2. „Hejnał. Miesięcznik wiedzy duchowej”, 1936 r.
3. Strona internetowa https://pl.wikipedia.org/wiki/Franz_Anton_Mesmer

Wykorzystane zdjęcie pochodzi z 1908 r. i jest autorstwa Władysława Zahorskiego.